Przekopując odchłanie pamięci swojego komputera trafiłam na folder zdjęć z ostatniego WarsawMineralExpo. Tak, wiem, że było 7-8 Marca i że dziś jest dużo później, ale fajnie tak sobie powrócić do tamtych dni. Zwłaszcza, że było co oglądać! Setki wystawców na ogromnej powierzchni, którą udostępnił Pałac Kultury i Nauki robiły wrażenie. Z Lavacake przeszłyśmy wszystkie stoiska i nie mogłyśmy się napatrzeć na te cudowności. Spacer zajął nam prawie pół dnia! Dla mnie to było podwójne przeżycie, po po raz pierwszy byłam w tak wielu pomieszczeniach w pałacu i łapałam się na tym, że po prostu stałam i wpatrywałam się w sufit, bo był taki ładny...
Oczywiście znalazło się też sporo kiczu i tandety, ale były też takie perełki, które rekompensowały wszelkie braki. Niestety te pierwsze czasami mocno zapadały w pamięć. Za mocno. Tak bardzo nie rozumiem. Kto wpadł na to żeby to produkować?!
Jeszcze raz nacieszmy oczyska tymi kolorami i kształtami. Niektóre tak się świeciły (np, ten bordowo-pomarańczowy wanadynit poniżej), że na prawdę ciężko było mi odejść od gabloty, żeby móc pogapić się na inne świecidełka.
Podobno w drugiej połowie kwietnia ma być kolejna giełda minerałów, na której nie powinno nas również zabraknąć. Mam nadzieję, że tam również będą okazy przyciągające spojrzenia i wyjedziemy stamtąd ciężarówką z samymi skarbami.
Kamienny_Troll,
pisze jak trollowa dusza mówi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz